środa, 10 kwietnia 2019

„Jesienna miłość” – coś dla fanów (a raczej fanek) romantycznych historii i Nicholasa Sparksa


Autor: Nicholas Sparks ( jak możemy wywnioskować po tytule :D )
Rok wydania: 1999r
Typ: Romantyczna ( i trochę dramatyczna)
Ilość stron: ok.225

Dzień dobry kochani! Tak dawno nie recenzowałam książek o miłości, że aż sama się temu dziwię. Przecież to jest najlepszy możliwy temat do rozmyślań! Zwłaszcza dla 16-latki… ;). Dzisiaj co nie co o książce Sparksa, jednego z moich ulubionych pisarzy. Jeśli oglądaliście film „Pamiętnik”, to właśnie Nicholas napisał książkę o tym samym tytule. CU-DO-WNE! Ale dzisiaj chciałam się skupić na „Jesiennej miłości”. Banalny tytuł, banalna ( choć niekoniecznie) fabuła, ale czyta się świetnie!

Słów kilka o fabule:

Akcja książki toczy się w amerykańskim miasteczku - Beaufort. Landon Carter , rozpoczynający klasę maturalną, jest zwyczajnym człowieczkiem, uczy się przeciętnie, bez marzeń czy planów. Chodzi do szkoły z niejaką Jamie Sullivan, dziewczyną będącą córką pastora, która przerwy spędza na czytaniu Biblii. Skromna, uśmiechnięta i do bólu pomocna. Jednak niestety, mówiąc współczesnym językiem, wszyscy mieli z niej polewkę. Landon, tak jak cała reszta, śmiał się z dziewczyny za jej plecami i miał ją za naiwnie prostoduszną. Jednak, jak to życie, lubi robić niespodzianki. Chłopak przyciśnięty do muru zaprasza Jamie na bal…Ta znajomość naprawdę nieźle zamiesza w główce i życiu tego prawie- studenta. Reszty musicie się domyśleć… Albo po prostu przeczytać książkę :D

Coś więcej o tym, jak ja to wszystko odbieram…

Jak przystało na książkę N.Sparks’a „Jesienna miłość” jest napisana cudownie, porywająco i chwyta za serce. Nie wiem, jak mężczyzna może mieć tyle wrażliwości w sobie, żeby pisać takie niesamowite romanse. Bardzo mi się podoba, że bohaterowie nie są idealni. Czytałam już kilka książek, w których ona była chodzącym cudem – długie, szczupłe nogi, niebieskie oczy, twarz anioła, falowane, blond włosy, a on?  Wysoki, umięśniony, z czarnymi oczami i powalającym uśmiechem. Tak, tak… takie rzeczy tylko w bajkach. Z kolei tutaj mamy do czynienia  z normalnymi ludźmi, którzy wcale nie są nieomylni i perfekcyjnie dopracowani przez matkę naturę ;). Choć nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia, do szaleństwa, jednak ich uczucie można nazwać jedynym w swoim rodzaju. Kocham, kocham , kocham! Jak czytałam tę książkę, to po prostu …ajjj. Chciało mi się płakać i śmiać zarazem. Dobra…. Na spokojnie. Wracając na Ziemię, sądzę, że „Jesienna miłość” spodoba się każdej dziewczynie ( chłopakom nie zabraniam, ale… no wiadomo), która lubi tego typu emocjonujące i słodkie historie ^^

Na koniec…

Co mogę więcej powiedzieć? Jedynie, że bardzo Was zachęcam do przeczytania tej książki. Wierzę, że i tym razem się nie zawiedziecie. Pełna śmiesznych, ale też jak się później okaże, smutnych momentów sprawia, że czyta się ją w try miga J. Życzę miłej lektury i jak zwykle zachęcam do komentowania, jak Wam się spodobała



Moja ocena: 8/10



Olcia  J