Autor: Szymon Hołownia
Liczba stron: niecałe 140
Typ książki: poradnik duchowo – mentalny ( no powiedzmy )
Rok wydania: 2014r
Wiek dopuszczalny: dałabym 13+
Dzień dobry w Nowym Roku
kochani! Jako, że mamy już 2019r., to chciałabym, aby książka, którą Wam
przedstawię, była przepisem na życie właśnie na nadchodzący rok. Nie jest to
umoralniająca opowieść o tym, jak czynić dobrze, i jak kombinować, żeby dostać
się do Raju z jak najmniejszym wysiłkiem. To książka przemawiająca do ludzi,
którzy błądzili kiedyś, teraz i dla tych, którzy będą błądzić ( czyli tak
właściwie do wszystkich). Jeśli męczy Cię życie i chcesz coś zmienić, ale nie
wiesz jak, to polecam „Holyfood”, czyli święte jedzenie dla zwykłych ludzi ;).
Co nie co o autorze:
Chyba każdy z Was oglądał
kiedyś „Mam talent” i pamięta dwóch „śmieszków” komentujących i zapowiadających
kolejne występy. Zapewne zawsze zwracacie uwagę na tego wysokiego ( Marcin
Prokop) i śmieszniejszego ( może dlatego, że więcej mówi...). Z kolei obok
niego stoi zawsze trochę niższy, ale nadal wysoki ( 188cm) Szymon Hołownia. To
właśnie on jest autorem książki „Holyfood”, a także wielu innych. Nagrał między
innymi audiobook, ze swoim kolegą z „Mam talent”, – „Bóg, kasa i rock’n’roll”.
Na podstawie tego mogę stwierdzić, że jest on naprawdę wykształconą i mądrą
osobą, a do tego ma boskie riposty ^^. Założył dwie fundacje, prowadził wiele
audycji radiowych, pisał w kilku gazetach i generalnie jest naprawdę zacnym
człowieczkiem. Więc, jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej, to zachęcam do
poczytania o nim w Internecie. A teraz zajmijmy się już częścią właściwą! J
Słów kilka o treści
książki:
„Holyfood” to zbiór 10
przepisów na poprawę życia duchowego, relacji z bliskimi i Bogiem oraz coś o zwalczaniu
codziennych trudności. Każdy z nich (przepisów) jest uwieńczeniem jednego
rozdziału, w których są poruszane różne tematy, opisywane od strony
gastronomicznej ;). Na przykład: „Jak znaleźć dobrą wodę?” nie odnosi się
bezpośrednio do poszukiwań tej idealnej w smaku i właściwościach cieczy, ale
bardziej utożsamia ją z pewnymi sytuacjami i pokazuje jak szukać tej dobrej „wody
wewnętrznej”. Trochę to dziwnie brzmi, ale czytając od razu załapiecie o co
chodzi ( Hołownia w przeciwieństwie do mnie ma umiejętność przekazywania tego,
co myśli). Trudno powiedzieć coś więcej, bo ta książka to nie kryminał ani
romans, w którym jest rozwinięta fabuła, więc nie ma co opowiadać ;). So,
that’s it!
Moje przemyślenia po
przeczytaniu „Holyfood”…
Zacznę może od języka… Po
kilku stronach tej książki każdy z Was powinien zauważyć specyficzny, ale
bardzo miły dla oczu i uszu sposób pisania autora. Używa słów, których my na co
dzień nie używamy, ale z drugiej strony wiemy dokładnie o co mu chodzi. To mi się
akurat bardzo podoba. Patrząc bardziej na układ stron itd. widzę po czasie, że
bardzo szybko i przyjemnie się czyta. Mnie na przykład, trudno przyswoić zbite w
przysłowiową „kupę” wyrazy, gdzie wszystkie na siebie nachodzą. W przypadku
„Holyfood” tak nie jest, także super.
Jeśli chodzi o treść, to
czasami może wydawać się oczywista, ale sposób, w jaki to wszystko jest
przekazane sprzyja dalszemu czytaniu ;). Podoba mi się to, że ta książka bardzo
prosto, zwięźle i wyraźnie mówi co i jak, bez ogródek i zbędnych poematów.
Nawet, jeśli wierzysz w latającego potwora spaghetti czy w bogów greckich, to
znajdziesz w niej wiele wskazówek najzwyczajniej „fajnego życia”. Nic dodać,
nic ująć ^^
Na koniec:
Może „Holyfood” nie jest
dziełem stulecia, ale myślę, że naprawdę warto ją przeczytać. Luźny, a zarazem
dobitny styl pisania sprawia, że czyta się z przyjemnością. Do tego jest
dostępna w empiku, także nie trzeba specjalnie szukać ;)
( ups!... lokowanie produktu). Dlatego zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki na rozpoczęcie Nowego Roku. Może gdyby ludzie zmienili podejście do pewnych spraw, to łatwiej byłoby nam wszystkim na tym świecie żyć? Kto wie? Przesyłam pozdrowienia dla pracujących i uczących się, abyście mieli siłę na przetrwanie tych dni do ferii. A poźniej bajlando! (choć z drugiej strony fajnie porobić coś pożytecznego po świętach…)
( ups!... lokowanie produktu). Dlatego zachęcam wszystkich do przeczytania tej książki na rozpoczęcie Nowego Roku. Może gdyby ludzie zmienili podejście do pewnych spraw, to łatwiej byłoby nam wszystkim na tym świecie żyć? Kto wie? Przesyłam pozdrowienia dla pracujących i uczących się, abyście mieli siłę na przetrwanie tych dni do ferii. A poźniej bajlando! (choć z drugiej strony fajnie porobić coś pożytecznego po świętach…)
Moja ocena: 7/10
Olcia J