Autor:
Arkady Fiedler
Rok
wydania: 1942r
Gatunek
literacki: Literatura faktu
Kategoria:
Lektura szkolna
Tematyka:
II Wojna Światowa, alianci, Polacy w Bitwie o Brytanię
Ilość
stron: ok.115
Dzień
dobry! Minęły już chyba 3 miesiące od ostatniego postu, za co
bardzo przepraszam. Jak to bywa w życiu – wiele się dzieje i
trudno czasem znaleźć chwilę. Mam nadzieję, że całkowicie o nas
nie zapomnieliście ;). Dzisiaj opowiem Wam o książce będącej
lekturą w gimnazjum. Jednak według mnie warto nad nią przysiąść
nie tylko z obowiązku szkolnego, ale przede wszystkim
patriotycznego.
Z czym mamy
do czynienia? – co nieco o fabule:
„Dywizjon
303” opowiada o walce polskich lotników w bitwie o Wielką
Brytanię. Autor opisuje wydarzenia, które rozgrywały się na
przełomie sierpnia i września 1940 roku. Każdy rozdział to nowa,
niesamowita historia pokazująca sukcesy, odwagę i patriotyzm
Polaków, nazywanych myśliwcami. Nikt się nie spodziewał, że to
właśnie Nasi „żołnierze powietrzni” będą odnosić
największe sukcesy i zaważą o losach Anglii. „Dywizjon 303”
miał być w tamtych czasach pokrzepieniem serc Polaków dodającym
im odwagi i siły. Walka o Brytanię była jedną z tych
najważniejszych, które miały wpływ na zakończenie II Wojny
Światowej.
Ogólna
ocena:
„Dywizjon
303” wydaje się być odległą i nieprawdziwą historią dla
większośći z nas. Jednak, gdyby się zastanowić, książka
została wydana 75 lat temu. Znaczy to, że jeszcze żyją osoby,
które pamiętają opisane w niej wydarzenia. Chociażby ze względu
na nich i pamięć poległych spróbujcie przeczytać tę książkę
z szacunkiem i świadomością „prawdziwości”. Sama w sobie nie
jest wielkim dziełem literackim, ale niesie wspaniałe przesłanie,
nad którym trzeba się jednak głebiej zastanowić. Język jest
zrozumiały, tak samo jak przekaz. Tekst ma zazwyczaj pogodny
charakter i nieraz ,czytając go, uśmiechałam się. Jednak są
także momenty smutne i poważne.
Ukryte
znaczenie...
Książka
ta jest oparta na faktach, jak już mówiłam. Jeśli zdecydujecie
się ją przeczytać to dowiecie się o wielu wspaniałych rzeczach
dotyczących Polaków, m.in. o tym, że byliśmy najbardziej
skuteczną i niezwykle wtedy potrzebną pomocą dla Brytanii. Można
by powiedzieć, że bez nas obrona upadłaby, a w Londynie zapewne
mówiliby dziś po niemiecku.... Tak wiele nam zawdzięczają. Z
naszej strony doświadczyli nie tylko wsparcia, ale i braterskiej
solidarności i bezinteresownej, ludzkiej pomocy. Sami byliśmy wtedy
okupowani przez III Rzeszę. Jednak to Dywizjon 303 zestrzelił
najwięcej wrogich samolotów w obronie m.in. Londynu. Co smutne,
mimo tego, zapomniano o nas. Kiedy ich potrzebowaliśmy – milczeli,
jak gdyby nic się nie stało...
Podsumowując:
Myślę,
że warto przeczytać „Dywizjon 303” ze względu na pamięć o
tych, którzy tak wiele zrobili i byli bohaterami, a jednocześnie
zwykłymi, radosnymi i dobrymi ludźmi. Ta książka nie tylko
pokazuje kruchość ludzkiego życia, ale jest dla nas przykładem.
Skoro w tamtych czasach, kiedy śmierć, ból i strach były na
porządku dziennym, ludzie potrafili się cieszyć z życia, to my
też powinniśmy korzystać z niego i docenić, co jest nam dane tu i
teraz.
Ocena: 7/10
/Olcia